Przeczytałem wytłumaczenie co muzycznie robił Pan Drake na tym albumie. I do teraz nie rozumiem co to wszystko oznacza. Ale nie muszę dużo wiedzieć, by zobaczyć pewne piękno w prostocie tej muzyki. Prostocie, która podbija wszystkie emocje. Końcowy efekt to album który porusza serce melancholią, a także uzewnętrznieniem swoich najwrażliwszych myśli. Patrząc na tragiczny koniec autora ciężko mi ocenić czy ta otwartość i wrażliwość wywodzi się z akceptacją i spokojem, czy rezygnacją i marazmem.