Forever Changes
LoveNa tyle stare że połowa instrumentów jest w jednym uchu, ale buja. Sporo elementów wspólnych z Rush, przyjemny wokal, dobra trąbka.
Na tyle stare że połowa instrumentów jest w jednym uchu, ale buja. Sporo elementów wspólnych z Rush, przyjemny wokal, dobra trąbka.
Bardzo powtarzalne, trochę nudne, muzyka równie szara co okładka
Znowu mi tekst usunęło więc w skrócie: Fajne mocne brzmienie, choć czasami męczy; za to jest na tyle spokojnych kawałków, że da się słuchać całości. Kilka utworów zostawię w ulubionych. Hurt spoko ale brzmi jakby mi kot przegryzał kabel od słuchawek
Trochę nudny, ale miewa fajne instrumentalne części. Bardzo dobry jako tło. Zawiera część elementów muzyki Tame Impala, których szukałem u innych artystów.
Bardzo ubolewam nad faktem że nie potrafię na telefonie przełączyć dźwięku na mono. Może 60 lat temu w stanach przy ognisku by się tego dobrze słuchało, ale w pociągu KD w 2025 niezbyt. Chociaż nawet do śpiewania przy ognisku się średnio nadaje bo jednak wymaga dobrego głosu. Dosłuchałem do połowy, raczej domyślam się co będzie dalej, idę słuchać dream theater to może skończę octavarium zanim dojadę na dworzec
Nie znałem go za bardzo wcześniej, przynajmniej poza radiem itp. Dobry jest, może zacznę słuchać
Ma jakąś wartość muzyczną, ale całokształt jest dosyć nieprzyjemny, w dużej mierze przez "wokal"
Whole lotta love jest overrated ale album dobry
Damn imagine tak usiąść i zacząć pisać szanty. Jak na swój gatunek niezłe (chyba, nie mam za wiele doświadczenia), ale dosyć daleko od tego co słucham
Co jest nie tak z basistą w pierwszym kawałku? Ogólnie przypomina King Crimson, tylko bardziej stała jakość - średni poziom jest wyżej, ale nic nie przebija tych lepszych utworów KC. A no i Levina trochę brakuje. Momentami czuć że stare, a nawet tak stare nie jest. Nie jest złe, ale dupy nie urywa
Mój goat <3 Sama przyjemność ze słuchania. Serj to jeden z najlepszych wokalistów jakich znam, a instrumenty idealnie pasują. Imo System ma lepsze albumy, ale ten też jest świetny i definitywnie ma odrębny styl. Uwielbiam przerwy w Sugar, uwielbiam refren z Spiders, uwielbiam końcówkę z Soil. Tylko trochę brakuje wokalu Malakiana. Ale miło trafić na ten album zaraz po kupieniu biletów na ich koncert