The Suburbs
Arcade Firejakieś hipstery z H&M
jakieś hipstery z H&M
Słabe. Taka muzyka dla "uhm uh jestem zajebisty i slucham pixies i pije tanie piwo z puszki pod czarnym kotem"
taki wyczilowany nieprzeszkadzacz
Bardzo fajny nieprzeszkadzacz countryrockhippy na pograniczu dodania do normalnej playlisty
ogolnie slaby, ale ma Californication i Otherside czyli spektakularne klasyki
totalnie nie moj styl, master tez jest dziwny i zle sie tego slucha, moze na starym gramofonie by to bylo przyjemne
straszny mix, pare spoko, pare nie do sluchania, z kilkoma klasykami (You Give Love A Bad Name, Livin' On A Prayer)
jakiś countrydiscopolo wyjec
potworny zamulacz
nazwa zespolu i albumu mowi sama za siebie - "garbage"
Depeche mode from wish
slabizna
Już drugi album i chyba podobnie czyli "Bardzo fajny nieprzeszkadzacz countryrockhippy na pograniczu dodania do normalnej playlisty" ale ten jest bardziej skoczny, taki na wesele dobry. koncowo dodalem caly do ulubionych albumow
jakieś hipstery z H&M
nagranie z koncertu, lepiej posluchac tych samych utworow z plyt
nie podoba mi sie, jeden sie trafil nieprzeszkadzacz calkiem przyjemny
wyjec dla nacpanych 11 latek z rozowymi wlosami
nie mój styl, angielskie "nie umiem spiewac wiec bede wyl jakbym spiewal na karaoke"
Ci od "LEJLA!", calkiem fajne, kilka nieprzeszkadzaczy
psychodeliczny jazzorock. Gdybym palil trawe to pewnie bym tego sluchal. Ciekawe ale na raz.
totalnie nie moj styl, jeden nieprzeszkadzacz, reszta troche dla wiedzm typu olka posadzy
turbo uber psychodeliczne creepy do sluchania na kwasie
typowy jazz, taki nie denerwujący ale też nie tego typu żeby sobie w tle puścić i nie zauważyć
wszystkie bardzo podobne do siebie, nie do konca lubie glos tego goscia ale ogolnie album bardzo fajny
legenda
hippy nieprzeszkadzacze
alabama country hippy acoustic guitar bardzo czilowe ale troche brak melodii
wyjec rock, nie podoba mi sie, pewnie tego baby z wlosami pod pachami sluchaja
znane elektroniczne z radia, spoko ale nie moje klimaty
calkiem fajne nuty, caly album mozna zaklikac w sumie do ulubionych
Taki se hiphop z lat 90 z filmow instruktarzowych, tutoriali tanecznych gdzie bialy nauczyciel ubrany w luzne ubrania i przekrzywiona czapke pokazywal jak sie ruszac
nie rozumiem dlaczego to niby jest w 1001 albumow do przesluchania, nic w nim kultowego, po prostu jest z czasow gdzie marketing robi wszystko
cały album taki se, ale ma klasyka Sweet Dreams
nijaki, jeden nieprzeszkadzacz
znany utwor ale nie moje klimaty
absolutnie nie moje klimatym, angole sa dziwni
irlandzki nudny rock jak z polskiego radia
Ska
klasyczny hiphop z 90s, ale nic ciekawego na playliste, bardziej takie do puszczenia w tle, ostatni otwor to bardzo znany klasyk
klasyka lat 2000, era youtuba i szczesliwych ludzi, swiat szedl w dobra strone, album spoko, kilka lepszych kilka gorszych
wyjec ktorego wynajmuja na wesele, co to ma byc w ogole
calkiem sympatyczny
klasyka popu, hit za hitem, nikomu nie trzeba przedstawiac
co to za szajs
Wokale do bani. Gdyby to byl sam instrumental, to bylby bardzo fajny album do puszczenia w tle
kolejny angolski zespol, typowa muzyka z FIFY. Te 1001 albumow to jest 900 rockowych albumow z anglii i kilka innych zeby nikt sie nie przyczepil. Gosciu ktory robil ta liste jest odklejony.
nie no ten Bowie to jakies gowno, drugi album do bani
jakies przegadane gunwo, jeden poziom wyzej od poezji spiewanej
Angole ale całkiem sympatyczne
Klasyka ale wszystkie podobne i się szybko nudzi
Kilka fajnych, większość taka sama. Trochę taka chylinska
kolejne angole
bardzo sympatyczne, skoczne do puszczenia w tle przy robieniu czegokolwiek
jeden bardzo znany utwór, reszta przyjemna ale nie zostaje w pamięci
bardzo fajny album, sporo fajnych utworow, dodany caly do playlisty
rapsy w klasycznym oldschoolowym stylu, ciekawe utwory ale nic na playliste, gosciu brzmi troche jak ice cube
angolska banda ale nie w typowym angolskim stylu, ale tak samo nudni
niektore spoko ale nic do zapisania, w porownaniu do pozniejszych utworow to slabiutko
reggeska od angoli, nawet to potrafia zepsuc
bardzo spokojne, sympatyczne do puszczenia w tle
brzmi tak jak wygląda okładka, nie mój styl
taka troche muzyka filmowa, babka spiewa w musicalach, w Chicago miala "All that Jazz" ktorego w tym albumie nawet nie ma, nie wiem dlaczego niby ktos mialby tego albumu sluchac
straszne gunwo
No klasyka hiphopa, ale nic w moim stylu
Lepsze i gorsze. Pewnie ktoś kto bardzo lubi jazz, to wszystkie mu sie spodobaja
dobre do puszczenia w tle
może nawet ciekawa muzyka by była ale straszny meski wyjec jest
nigdy nie kumalem jego fenomenu, mial jeden hit ktory robila muzyka a nie jego seplenienie
mimo remastera to jakosc slaba, nic wybitnego poza Imagine i Oh Yoko!, reszta to typowy angielski rock z amerykanskim country inspiracja
po pierwszych utworach zapowiadalo sie lipnie, ale kolejne trafialy juz do playlist. calkiem ciekawy album zwlaszcza jak na angoli
angole, jeden popularny utwor z fify i reklam i to by bylo na tyle
klasyka, zmora hipsterow i ludzi z czarnego kota, jest monotonnie ale przyjemnie
standard
arcydzielo
psychodeliczny rock, ciezko ocenic
brzmi jak wszystkie hiphopy The Lonely Island, Jon Lajoie i inne bekowe. Wszyscy chyba ten album samplowali, Step Up, i inne filmy. Malo w sumie tutaj muzyki, duzo krzyczenia. Na pewno jest kultowy ale nie do sluchania
coś innego, sympatyczne
całkiem sympatyczne angole, dodane do albumow, czyli sie da
zamuła
w sumie nazwa zaspolu i okladka albumu dobrze odwzorowuje klimat, oryginalne ale nic fajnego
what??
Cpunkojazzowa z jednymi hitem, ogolnie album nie jest zly, jakby lecial w tle w restauracji to bym nie zauwazyl
ten typowy jazz z dawnych lat, nie odroznilbym od innych utworow, ale nie jest irytujacy
Ci od muzyki z reklam, jeden hit, tak to gunwo bez ladu i skladu
cos innego, jeden fajny utwor, reszta troche sie dluzy po 8 9 minut, przypomina funky jazz ale taki irytujacy
szwedzka czekoladowa typiara probuje nasladowac klimat NY, w trzecim utworze nawija po hiszpansku, takze ten... ogolnie jej nie idzie
junouotitis
nie moj styl ale sympatyczne
na spotify niedostepne
bardzo interesujaca muzyka ale on przeszkadza
moze byc, ale po 5 utworach sie nudzi
wyjec jak leonardcohen
bardzo przyjemne i uniwersalne
bardzo krotki, 2 fajne, reszta troche zbyt przeszkadzajaca
gosciu z Pixies czyli zespolu ktory mi sie pierwszy trafil w tej kompilacji i skomentowalem to tak - Słabe. Taka muzyka dla "uhm uh jestem zajebisty i slucham pixies i pije tanie piwo z puszki pod czarnym kotem"
co za szajs
fajne ale nie dla mnie
jaky w trakcie zatwardzenia spiewal, ale pewnie jak wyszlo to sie moglo podobac, bo jest ciekawe
słabe
pijany wyjec
album na zywo, lepiej posluchac oryginaly