Out Of The Blue
Electric Light OrchestraTakie Beatlesowe, ale czego się spodziewać po latach 70' w UK. Przyjemnie się słucha na chillową posiadówkę.
Takie Beatlesowe, ale czego się spodziewać po latach 70' w UK. Przyjemnie się słucha na chillową posiadówkę.
Fajne, gitarki i ładne śpiewanie. Dobre do auta.
Znakomite i ponadczasowe
Fajne, ale są lepsze albumy Iron Maiden.
Zaczyna się średnio, ale później coraz lepiej. Dla laika jak ja to taki klasyczny improwizowany blues/jazz.
Takie średnie gejowe
Smutne, ale ładne ballady. Takie jesienne
Takie plumkanie gitarkowe
Fajny, dobry do pracy
Może być. Początek lepszy niż końcówka. Mocne 3/5
Całkiem przyjemne, 4/5. Kilka znanych kawałków.
Bardzo przyjemny chill-hop.
Znany. Trochę podobny do KorNa dlatego tylko 4/5.
Super gitarki. 5/5
Może być. Jakieś fragmenty country nawet. 3/5
Bardzo przyjemny rock. Kilka znanych hitów. 4/5
Takie tam plumkanie elektroniczne. 2/5
Całkiem przyjemne. Lepsze niż ten poprzedni live jazz. 4/5
Cudowne 5/5
Może być. Nie jestem fanem progresywnego rocka. 3/5
Raczej nie mój klimat. 2/5
Bardzo fajny rock. Podoba mi się. 4/5
Fajne całkiem, 4/5. Taki świąteczny klimat
Nawet fajowe. takie 3/5 delikaty pop rock i te sprawy
Lekki roczek, 3/5. Całkiem przyjemnie się słucha w tle.
Bardzo miłe. 4/5
3/5 taki hiphopo smętne popowe coś. Może lecieć w tle
3/5takie do lecenia w tle. nie jestem fanem smętów
Fantastyczne i fajna historia punk rocka. 4/5
4/5 bardzo dobry początek rock and rolla
Fajny blusik 3/5
niezłe gówno 1
Bardzo fajna płyta. 4/5 Dobry rock, wspomnienia i stary klimat
Takie wolne Gorillaz, słabsze Massive Attack. Nie podbało się 2/5
Znakomite otwarcie płyty, mało miejsca na oddech w trakcie piosenek. Bardzo przybijająca muzyka. Niektóre kawałki dobre, niektóre wybitne. 4/5
Fajny rock. Można słuchać wielokrotnie tej płyty.
4/5 Świetny głos Amy. Tekstu piosenek nie oceniam, bo nie słuchałem.
Nie dokończyłem nawet takie chujowe
Jakoś tak przeleciało w tle. Na pewno nie jest nieprzyjemne. Bip bop
Bardzo fajny album. Na spokojne jesienne wieczory. Dobry głos boba
Bardzo przyjemne. Dobre gitarowe brzmienie i hard rockowy śpiew
Fajne elektoriczne plumkanie w tle
Super nutki 4/5
Nawet niezłe. Nie znam się na country. Takie amerykańskie disko polo? 3/5
Zaskakująco dobre. Miejscami brzmiał podobnie do Kaczmarskiego. Solidne 4/5. Nie spodziewałem się, że spodoba mi się francuski grajek.
Bardzo przyjemny indie rock. Jedna z bardziej klasycznych płyt z tego gatunku. Niektóre piosenki przywołują wspomnienia z nastoletności. 4/5
Takie se plumkanie. Nic szczególnego, ale nie przeszkadza. 2/5
fajne 4/5
Znakomite, czuć depresyjny klimat Manchesteru. 5/5
Bardzo fajne, trochę jednostajne, ale mimo wszystko dobrze się słucha. Ciężko zaklasyfikować to do jakiegoś konkretnego gatunku muzycznego. 4/5
Przyjmene bardzo, znowu 4/5
Takie plumkanko w tle. 3/5
Dużo za długie. Ale nie najgorsze. 3/5
Nawet niezłe, ale nie jestem fanem rege (wiadomo co kto kogo) 3/5
Dziwne i słabe 2/5
takie 3/5
Taki słaby rock 2/5
Klasyczna, ponadczasowa płyta. Dużo utworów, które zapadają w pamięć. Nawet taki rockowy laik jak ja potrafi docenić klasykę. 5/5
W sumie fajne. 4/5
Taki trochę folk, jakieś ballady, rock. 3/5
Takie spoczko dolecenia w tle nawet człowiek się nie orientuje że leci 4/5
Niepokojąco przyjemne. Niektóre kawałki się wyróżniły, a reszta zlała się w bardzo przyjemną mieszkankę. 4/5
Całkiemprzyjmne, 4/5
5/5 nieśmiertelny album z przekazem
Zaskakująco przyjemne. Without you wielki hit, nie miałem pojęcia, że autorstwa tego pana.4/5
Dobry album, ale lepiej się zaczyna niż kończy. Po pewnym czasie zaczyna lecieć w tle i już nie zwracasz na niego uwagi. Przyjemnie brzmiące prawdziwe instrumenty zamiast samplingu. 4/5
Całkiem przyjemne ale bez szału, może 2 super piosenki, a reszta normalna. 3/5
Dosyć ciekawe, ale w zasadzie taki popik. 2/5
Bardzo dobra muzyka. Z prawdziwą duszą. Źródło wielu sampli hip-hopowych, nawet polskich. 5/5
Dosyć fajne, ale nie urywa. Pewnie do szybkiego zapomnienia 3/5
Zajebiste
Takie w tle do posłuchania popik 3/5
5/5 Chyba nie słuchałem nigdy w całości, ale każdy kawałek jest wart zapamiętania i nie zlewa się z innymi w jedną masę.
Taka muzyka w tle do pracy czy innych czynności, jednak nic szczególnego. Wyróżnia się tylko bardziej hip-hopowym brzmieniem niż tradycyjne elektroniczne muzyki w tle.
Świetne, ponadczasowe. 5/5
Nawet, nawet ballady ale giną w tle 3/5
W sumie to dobre. Lubię taki indie rock, szczególnie w starym wykonaniu. Żywe i skoczne brzmienie 4/5
Pierwsza połowa pełna singli. O dziwo nie wszystkie z nich to Californication. Druga część już mniej charakterystyczna. Bardzo poprawne, jednak bezpieczne. 4/5
2/5
Neutralne 3/5
Takie 3/5 Nic szczególnego, ale ciekawa płyta ze względu na łączenie i mieszanie wielu gatunków
Bardzo przyjemne. My generation to hit wpadający w ucho, który rozpoznaje się po pierwszych nutkach. 4/5
Bardzo przyjemne, lubię punk(rock). Safety in numbers trochę brzmienie jak The Clash. Naprawdę dobry debiut. 5
Bardzo fajny edm z dawnych lat. Dobre brzmienie w tle.
Dobre, chociaż są nierówne kawałki, Miło usłyszeć bity, które zna się z innych polskich piosenek z przełomu wieków. 4/5
W sumie bardzo fajne. Taki folk rock, może stare country. Czuć klimat amerykańskiego miasteczka i rednecków. 4/5
Poprawne, nic ekscytującego. Taki meh Rod Stewart. 3/5
Całkiem przyjemne. Szybko mijają piosenki. Ciężko jakąś bardziej zapamiętać, ale ogólny wydźwięk dobry. 4/5
Popowo nijakie, produkt marketingu. Ale kilka piosenek nie najgorszych. 2/5
Zasadniczo to przyjemne, wesołe piosenki, idealne do uśmiechniętej Polski. Dużo o miłości co przypada akurat na tydzień naszego ślubu. 4/5
Bardzo piękne. Nienachalna gra instrumentów pokazująca kunszt autorów. 5/5
W sumie to bardzo dobre. Chyba mój pierwszy kontakt z soulem. Dźwięki nasycone emocjami. Widać skąd czerpał inspiracje rap.
Takie se. Nie pociąga mnie ten spokojny balladowy śpiew.
Myślałem, że 3/5, ale niektóre piosenki naprawdę dobre i zasługują na 4. Co do tekstów się nie wypowiadam, bo nie sprawdzam.
Takie w tle ale kilka razy się zawiesiłem. 3/5
Bardzo przyjemne. Nie spodziewałem się, że pan Stevie Wonder tworzy taką dobrą muzykę. Dużo utworów o miłości. You are the sunshine of my life i Superstition to dwa najlepsze utwory. 4/5
Ładne, ale o jakieś 2,5 h zbyt długie. Przez to wszystko brzmi tak samo i potem zlewa się w bezkształtną masę. 3/5
Przyjemne. Chuj wie o czym śpiewa, ale jest dobrze się tego słucha. Jest w tym pewna lekkość i dobry nastrój. 4/5
Bardzo dobre. Trochę wszystko na jedno kopyto, ale w sumie taki jest ich styl. Ace of spades na zawsze 11/10. Cała płyta na 4/5.
Zajebiste. 5/5
Całkiem niezłe. Takie gitarkowe plumkanko na 3.
Bardzo fajne, takie świeże i skoczne. 4/5
2/5, nie podobało mi się, ale nie na tyle, żeby wyłączyć
W sumie całkiem fajne. 4/5
Ciekawe, ale dziwne trochę. Taki mocno progresywny rock. 3/5
Nie jestem fanem cohena. Wszędzie taki sam. 3/5
Długie, podobne do siebie i nie jarające mnie. Może 2 piosenki fajne. 2/5
W sumie to fajne i luźne. 4/5
Takie amerykanskie beatlesy. Może być 3/5
4/5 tytułowa piosenka nie aż taka dobra, ale 21st century schizoid man bardzo dobre
Przyjemne. Taki alternatywny roczek co tu więcej powiedzieć. Zlewa się trochę w tle 3/5
Lepsze niż się spodziewałem. Dobre rege które nie jest marlejami więc dodatkowy plus. 4/5
Nawet ciekawe. Takie EDM z dawnych czasów do lecenia w tle. Ale raczej bez wyróżniających się kawałków. 3/5
Może być, ale nic szczegolnego. Takie do posiadówki wieczorem przy winku lub whisky z drugą połówką. 3/5
4/5, nie tylko wonderwall był wunderbar
Bardzo dobre. 5/5 Miły, ciepły głos BB, piękne instrumenty i klimat albumu koncertowego. Zazwyczaj za nimi nie przepadam, ale ten jest dobry.
Przyjemne. Bardzo niezobowiązująca płytya, ale nie wiem czy się czymś wyróżnia. Get it on to znany utwór, kojarzy mi się ze Suitsami. Obiektywnie 3/5. Nie ma wad, ale też niczym nie zachwyca.
Podoba mi się. LP kojarzy mi się z Matrixem, więc to ciepłe wspomnienia. Utwory są jednocześnie melancholijne i mocne, uderzają w uczucia. 4/5
W sumie to bardzo dobre. Trochę surowe instrumenty, dużo mocy, ale też spokojniejsze fragmenty. 5/5
Przyjemne, ale jednak nie jestem dużym fanem jazzu. Wszystko zlewa mi się w całość, szczególnie gdy leci w tle. Tym nie mniej dobry album 4/5
Dużo ciekawych dźwięków. Taki trochę jak The Doors w brzmieniu. Bardzo dobre 5/5.
Bardzo dobre. Kilka dobrych kawałków. Czuć klimat starego, pionierskiego hip-hopu.
Takie 4/5. Dobry.
Bardzo przyjemne. Można słuchać podczas romantycznych wieczorów. 4/5
3/5
Kuti jest the best. Afrobeat miejscami podobny do reagee jakkolwiek się to pisze. Całkiem przyjemne, ale nie w moim stylu. 3/5
Jest kilka utworów znanych z radia. Zawsze to miła niespodzianka dowiedzieć się kto wykonuje ten znany utwór, który słyszałeś milion razy. 4/5
Zaskakująco dobre. Bardzo przyjemny ten rock and roll trochę między rockiem, a country. 4/5
Bardzo przyjemny album, chociaż krótki. Byłby dobry do jazdy autem w długie trasy. 4/5
Rzadko słucham albumów koncertowych. Ten jest dobry bardzo. 4/5
Bardzo dobra płyta. Funko-soulowe-przeskakujące momentami w jazz dzieło. Na pewno jeszcze kiedyś do posłuchania. 4/5
Ciekawa płyta, ale mocno popowa. Nie więcej niż 3/5. Najlepszy utwór to Turn me on, chociaż on mi się z czymś innym kojarzył więc może dlatego.
Dobre utwory. Niektóre lepsze, niektóre gorsze, ale czuć jakość grania. 4/5
Meh 2/5. Taka parodia Beatlesów.
Nothing compares 2 U zdecydowanie najlepsze, ale to nie jedyny dobry utwór. I am stretched on your grave z niespodziewanym motywem irlandzkim też mi się podobało. 3/5
W sumie to bardzo dobre. Na pewno do posłuchania jeszcze raz. 5/5
Takie okej. Do lecenia w tle, ale ciężko coś zapamiętać.
Bardzo bardzo fajne. 4/5 można trzymać na repeacie.
Całkiem fajne. Nie jestem fanem lajwów. 3/5
Przyjemne, nie znałem tego gatunku. takie 3/5, ale jakby się dało to dałbym 3,5/5.
W zasadzie tylko Tom Sawyer się wybija, ale reszta albumu też jest bardzo przyzwoita. Solidne 3/5
2/5. Nic szczególnego, ale też nie, żeby wyłączyć.
Zaskakująco dobre. A nawet bardzo. Nie tylko Bongo było dobre, ale też na przykład Luna y sol. 4/5
3/5, przyjemne jak na live
Zasadniczo to całkiem fajne. Trzy wyróżniające się utwory. Dobre gitarki i śpiew. 4/5
Całkiem przyjemne, ale nie urywa. Takie 3,5/5 byłoby dobre.
Ciekawe ale nie mój klimat. Personal Jesus wybija się ponad wszystkie utowry. 3/5
Takie 3.5/5 czyli tutaj 3. Przyjemne, ale bardzo długie. Kilka utowrów się wyróżnia, reszta w sumie podobna do siebie. Pasttime paradise zaskakujące.
Mega fajne. Son of a preacher man wiadomo, że najlepsze, ale znalazło się też kilka sampli do innych piosenek.4/5
Takie se z grubsza to jakaś wariacja na temat Linkin Park, ale słabsza. 2/5
Bardzo fajne, a nawet z 3 czy 4 piosenki, które sobie zapisałem. A tylko 11 utworów na płycie. Solidne 4/5
Ekstra, nie spodziewałem się, że tak przyjemnie będzie się tego słuchało. 4/5
W zasadzie to mi się całkiem podobało, ale jest jednak dosyć jednostajne. Na pewno na plus względem niektórych albumów na tej liście. Głos wokalisty nieco płaczliwy niestety co może męczyć pod koniec płyty. 4/5
Znakomite i ponadczasowe. Dużo utworów wartych zapisania, a nawet te, których nie zapisałem są ciągle bardzo dobre. Lekki, chillowy klimat. 5/5
Relaksujące. Jak miód na uszy. 4/5
gejowe 1/5
Fantastyczne. Simple man bardzo mi się podoba, a tekst trafia prosto w moją duszę. Free bird i I aint the one też znakomite, szczególnie free bird. Dobre teksty i jeszcze lepsze instrumnety 5/5
Nie nazwał bym tego kapelą rockową, ale w zasadzie to całkiem niezłe do lecenia w tle. Na pewno nie przeszkadza. 3/5
Bardzo przyjemny, ale oprócz blue coś tam bez wyróżniających się kawałków. Poprawne 3/5
Całkiem niezłe. Takie żywe i rokendrolowe może. O miłości i w ogóle. 4/5
Ujdzie w tłoku. Może 2 piosenki warte zapisania. Nie mój klimat.
Z tych wszystkich smętnych balladopisarzy był całkiem niezły. Takie 3/5, ale żadna piosenka do zapisania.
W sumie to nudy. Nie wiem czemu ten album trafił na tę listę.
Nie najgorsze ale nie do zapamiętania. I bardzo długie. 2/5
Zaskakująco fajnie. Przyjemne płukanie jakiś jazzik czy coś. 4/5
Całkiem przyjemne. Takie 4/5 do lecenie w tle
Całkiem niezłe. Takie ocuntry rock w sumie, ale to nie do końca mój klimat. Ale 3/5
Bardzo przyjemne. 4/5 można słuchać wielokrotnie
Całkiem fajne, ale z drugiej strony nic się nie wyróżnia gdy tak leci w tle
3/5 trochę za długie chociaż takie do lecenia w tle w pracy to calkiem niezłe
fajne,przyjemne. Solidne 4/5. Dobre oryginalne brzmienie, nie nudzi się przez całą płytę.
Nie najgorsze. Nie wyróżnia się, ale zdecydowanie nie drażni. 3/5
Zarąbiste, 5/5. Na bardzo miłe wieczorki wspólne romantyczne
Całkiem niezłe, na pewno nie drażni mnie tak jak Justynkę. 4/5
Takie do posłuchania, ale niczym na plus się nie wybija. Na minus też nie.
Bardzo dobra płyta. Co najmniej 4/5. Dwie czy trzy piosenki warte zapisania. Jedna z nich to taki klasyczny blusowy rytm (wg mojego ucha które słyszało z 2 piosenki blusowe).
Nudne i żałosne 2/5
Sam nie wiem. Niby nic nie drażni, ale też nic nie pamiętam. 2/5
Bardzo fajne. Zupełnie nie znam się na jazzie, ale brzmi autentycznie, z głębi serca i nie od linijki, ale tak na wyczucie. 4/5
Legendarna piosenka otoczona dużą ilością szumu. Niestety samo to nie da więcej niż 3/5
Dla mnie 4/5. Klimat lat 80', rap na mocnych gitarowych brzmieniach, kilka piosenek wartych zapisania, reszta przyzwoita.
Nie najgorsze, ale też nic się nie wyróżnia.
Ujdzie. 2/5
Piosenki poprzeplatane plumkaniem i płynącą wodą. Tym nie niej ciekjawe przezycie. 4/5
Generalnie nie jest to zły album, ale bardzo jednostajny. Taka typowa Lana. 3/5
Może być ale nic szczególnego. Nawet nudne lekko. 2/5
Fajne przyjmene. Taki arctic monkeys klasyczny przez lata, ale dobrze się tego słucha. Kilka kawałków się wyróżnia. 4/5
Bardzo dobre 5/5
Ciekawe, kilka utworów zapisałem. Ale w tej mniej ciekawej części raczej poniżej przeciętnej. 3/5
Przyjemne, ale bez szału. 3/5 i jedna piosenka zapisana.